Strony

czwartek, 11 kwietnia 2013

Rosół

Zima w tym roku trwała bardzo długo. A po zimie przyszły nie wiele wyższe temperatury, a zamiast śniegu, deszcz. Nie poprawiło to bynajmniej naszego humoru, ani bynajmniej nie podnsioło odporności. W związku z figlami pogodowymi chciałyśmy Wam zaproponować przepis na rosół. Jest bardzo smaczny, klarowny i mega rozgrzewający.


Czas przygotowania: 2h
Ilość porcji: 4

Składniki:
  • porcja rosołowa (promocję -20% na cały drób znajdziecie TUTAJ)
  • dwie marchewki
  • dwie pietruszki
  • cebula
  • seler
  • por
  • sól, pieprz
  • makaron 

Porcje rosołową myjemy pod bieżącą wodą i wkładamy do dużego garnka. Zalewamy garnek wodą i stawiamy na gaz. Gdy woda zacznie wrzeć, wylewamy ją wraz z osadem, który pojawił się na powierzchni wody oraz na ścianach naczynia. Garnek wraz z mięsem płuczemy pod bieżącą wodą.


Ponownie wkładamy porcje rosołową i zalewamy wodą, tak by porcja rosołowa była w całości przykryta. Garnek stawiamy na ogniu i doprowadzamy do wrzenia. W momencie, gdy woda zacznie się gotować, zmniejszamy ogień i dolewamy dwie szklanki zimnej wody. Gotujemy około 20 minut. W tym czasie obieramy warzywa i myjemy pod bieżącą wodą. Cebule natomiast w całości opalamy nad ogniem.



Przygotowane składniki dorzucamy do zupy. Doprawiamy ją solą i ziarenkami pieprzu ( około 8). Gotujemy na małym ogniu około 30-40 minut, aż warzywa będą miękkie.


W tym czasie możemy ugotować sobie makaron. Po upływie czasu cebule wyławiamy, odciskamy z niej sok do garnka, a pozostałości wyrzucamy. Warzywa, których nie będziemy jeść również wyrzucamy ( my robimy tak z porem, selerem i pietruszką). Marchewkę wyławiamy kroimy w kostkę i nakładamy na talerz. Dodajemy makaron i całość zalewamy gorącą zupą. Pyszności!







4 komentarze:

  1. Za to rosół inaczej robię. Pewnie kwestia tego, co z domu się wyniesie i regionu także..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogłabyś uchylić rąbka tajemnicy co robisz inaczej? Chętnie wypróbujemy!

      Usuń
  2. Hmmm gotuję na jakimś drobiu - kurczak, indyk (później na drugie danie mięso wykorzystuję) plus wołowinie. Nie wylewam wody, a tylko zdejmuję szumowiny z góry i cały czas mięso gotuję się w tej samej wodzie. Z przypraw dodaję ziele angielskie jeszcze i liść laurowy. I chyba tyle z inności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. My na bazie indyka też czasem gotujemy, na wołowinie jakoś nam się nie zdayło. Wode z szumowinami wylewamy bo ma według naszych rodzinnych przekazów bardzo dużo różnych zanieczyszczeń i 'śmieci'. A z przyprawami, które podałaś spróbujemy następnym razem ugotować:)

    OdpowiedzUsuń