Odrobina włoskich smaków w naszym domu? Nic trudnego,
zwłaszcza jeśli mamy wyhodowane domowe zioła. Nawet jeśli nie mamy to
wędrujemy do sklepu spożywczego i kupujemy krzaczek albo dwa bazylii. Dorzucamy
nieco czosnku, oliwy, przypraw, gotujemy makaron i wyśmienite danie obiadowe
gotowe. Mało że pyszne i proste, to bardzo szybkie w przygotowaniu. Czego
chcieć więcej? :)
Ilość porcji: 4
Składniki:
- Duża doniczka bazylii*
- 2 garści obranych orzechów włoskich
- 2 ząbki czosnku
- Ok. 100 ml oliwy
- Ok. 50g twardego sera żółtego
- Sól, świeżo mielony pieprz
- Makaron spaghetti porcja dla czterech osób
*Nasza bazylia jest naprawdę wyrośnięta więc jeśli kupujecie
ze sklepu to proponujemy dwie doniczki. Po oberwaniu listków postawcie łodyżki
na parapecie i codziennie podlewajcie. Po kilku dniach listki powinny się znowu
pojawić.
Nastawiamy wodę na makaron i gotujemy al dente według
instrukcji na opakowaniu. Orzechy włoskie rozdrabniamy i prażymy na patelni. W
wysokim naczyniu umieszczamy orzechy włoskie oraz dwa obrane ząbki czosnku.
Całość blenderujemy. Obieramy bazylie ze wszystkich listków i wrzucamy do
pojemnika, ponownie blenderujemy dolewając wąskim strumyczkiem oliwę.
Doprawiamy solą oraz pieprzem. Ser ścieramy na tarce o małych oczkach.
Ugotowany makaron odsączamy (nie przelewamy zimną wodą). Ponownie umieszczamy w
pustym garnku. Dodajemy pesto i całość mieszamy. Wykładamy na talerze i
posypujemy startym żółtym serem. Podajemy koniecznie na ciepło. Smacznego.
Jaką piękną i dorodną bazylię wyhodowałaś :) a makaron z takim pesto to pychotka
OdpowiedzUsuńUwielbiam! To moja ulubiona pasta! Już czuję ten zapach... Ale mam smaka :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, duży okaz z tej bazylii :) A pesto bazyliowe jest wyśmienite! U mnie zazwyczaj serwuję je na kolację. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPyszne, lubię bazylię a ta Twoja to mega dorodna :)) jak często ją podlewasz....?
OdpowiedzUsuńmoja coś mi pada....i tak myślę, że może zbyt dużo wody...
Bardzo często. Codziennie, a czasami nawet dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Stoi na parapecie od strony północnej. To czy jakieś zioło się u mnie rozwija, czy nie zależy od miejsca gdzie go kupie. Zaobserwowałam, że te z Lidla czy Biedronki zawsze mi szybko padają jakbym nie dbała o nie. Za to te zakupione w Selgrosie rosną bajecznie. Bazylia to mały krzaczek w porównaniu z tym jak mi mięta wyrosła.
UsuńChyba masz rację, że zależy gdzie kupione....udam się przy okazji do Selgrosa:)
UsuńDaj potem znać jak urosła :)
Usuń