Jakiś czas temu dostałyśmy od firmy Knorr nowe Gorące Kubki
do przetestowania. Z wielkim zaciekawieniem zaczęłam czytać czym różnią się
nowe Gorące Kubki, od poprzednich (za wyjątkiem znacznie ciekawszej grafiki ma
się rozumieć :)). Oto kilka słów mojej refleksji.
Nowe Gorące Kubki nie mają glutaminianu sodu, co
jest zdecydowanym atutem. Smak zupki borni się sam, nie potrzebuje ulepszaczy.
Drugą rzeczą jaka przykuła moją uwagę (a nie wiem czy nie powinna znaleźć się
na miejscu pierwszym) jest obniżenie ilości soli o 24% w stosunku do
poprzednich kubków. Jest to zdecydowany plus ponieważ wszystkie gotowe dania mają
przerażającą ilość soli, co zazwyczaj negatywnie wpływa na smak. Suszone
warzywa i zioła użyte do produkcji Gorących Kubków pochodzą ze zrównoważonych
upraw, nadając zupką zdecydowanie wyjątkowego smaku. Znane mi tego typu
produkty innych marek mają zazwyczaj dość zawiesistą konsystencje, nieciekawy
kolor, a suszone warzywa lub makarony, które w nich pływają niezachęcają zazwyczaj
do jedzenia. Tu jest odwrotnie, wszystko przyciąga, od fantastycznego zapachu,
po fajną konsystencje, na wyglądzie kończąc. No, ale najważniejsze… smak?
Smak zdecydowanie fantastyczny. Zupa cebulowa z prawdziwą
nutą cebuli, barszcz czerwony aż kipi burakami, a ogórkowa niemal jak u mamy. Szesnaście
wariantów smakowych sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy tutaj
zarówno borowikową, serową, zieloną cebulkę, czy gulaszową. Zupki mają różne warianty, niektóre są z grzankami inne
z makaronem. Każdy znajdzie coś dla siebie :) Nowe Gorące Kubki Knorr mogę Wam
z czystym sumieniem polecić, a że zbliża się lato będzie wiele możliwości do
ich kosztowania :)
nie jadam takich zup, kiedyś na wakacje zabierałam, ale już z 10 lat nie jadłam.
OdpowiedzUsuńsmak studiów;D
OdpowiedzUsuńDla nas to wspomnienia z biwaków :D
OdpowiedzUsuń