Obserwujmy i
porównujmy ceny. Nie warto być wiernym jednemu sklepowi. Idąc na spacer,
czy kolejne zakupy czytajmy ceny, zapamiętujmy i porównujmy. Naprawdę to się
opłaca. Weźmy chociażby nasze polskie truskawki na które jest sezon. Na stoisku
obok tramwaju kosztowały 8zł, w jednym z dyskontów 10zł, a u pani w warzywniaku
osiedlowym 6zł za kilogram. Gdzie kupić upragnione czerwone owoce? Oczywiście
tam gdzie najtaniej :) (pod warunkiem oczywiście podobnej jakości owoców).
Róbmy zakupy z listą.
Wiem, klasyk ale się sprawdza. W domu robimy dokładną listę co trzeba kupić i
idziemy po konkretne produkty. Zaoszczędzamy czas i pieniądze. Nie kupimy 4
opakowania oregano bo wydaje nam się, że jest już końcówka, czy kolejnego
przecieru. Kupimy to co potrzebne i niezbędne (pod warunkiem, że będziemy się
listy trzymać i nie dorzucać w sklepie tego co na niej nie ma. Ponadto robiąc
zakupy z listą nie wchodzimy w alejki, które nie musimy, toteż dodatkowe
produkty nas zbędnie nie kuszą :)
Korzystajmy z
promocji. To nie wstyd! Jeśli sklep nam proponuje dwie puszki pomidorów w
cenie jednej i faktycznie płacimy za jedną, a nie jest to chwyt reklamowy to
kupmy je. Jeśli wiemy, że rodzina uwielbia spaghetti i zapiekanki to weźmy od
razu 4 albo jeszcze lepiej 6. To produkt, który się nie psuje, a mały zapasik
zawsze się przyda. Gotując kolejny obiad mamy puszkę w szafce, a zaoszczędzone
pieniądze w kieszeni.
Jednak równocześnie
je sprawdzajmy, aby upewnić się czy promocja, na pewno jest promocją. Wiele razy spotkałyśmy
się z faktem, że cena produktu, który w gazetce lub na półce został oznaczony promocja tak naprawdę występuje
w regularnej cenie, a czasami nawet
droższej niż np. w innym sklepie. Ostatnio napotkałam
się na promocje kawy 100g za 11,50 plus drugie opakowanie za 5, czyli razem 16, 50 za 200g kawy, a w innym
sklepie 200g kawę kupiłam za 14 zł. Nie
dajmy się nabierać!
Unikajmy
zakupów na stacjach benzynowych czy bufetach. Jest to sprawa o której na
pewno wszyscy wiedzą, ale też warto o tym wspomnieć. Produkty na stacjach benzynowych, bufetach czy w
miejscach gdzie znajduje się tylko
kawiarenka i nic więcej w pobliżu, są zazwyczaj dużo droższe niż w sklepach osiedlowych, czy supermarketach.
Z tego względu polecamy zawsze mieć przy sobie małą butelkę wody, czy jakąś
drobna przekąskę, by potem nie zapłacić
majątku za batonika czy kanapkę. Raz dałam
się tak złapać i w kawiarence przy banku zapłaciłam 3 zł za mała butelkę wody niegazowanej. Nigdy więcej.
Szykujmy
sobie drugie śniadania. Niby
banał, ale bardzo często wygrywa u nas lenistwo lub brak produktów.
Samodzielnie przyrządzone śniadanie jest dużo tańsze niż kupne. A to tylko
jeden z licznych plusów… inne to jakość produktów, świeżość, skład czy brak nie
lubianych przez nas elementów np. w kanapce. Ponadto jeśli przygotowujemy coś
dzieciom to możemy świadomie przemycić im masę wartościowych produktów np.
owoców, warzyw, pestek. Mamy wtedy pewność, że dziecko coś fajnego i zdrowego,
a nie solone chipsy z colą.
Hodujmy zioła. Zwłaszcza
w okresie wiosenno-letnim. Po co za każdym razem wydawać 4-5złote na doniczki
bazylii, kiedy możemy ją mieć zawsze pod ręką. Raz kupujemy wyrośnięte ładne
rośliny, przesadzamy do większych doniczek. Ustawiamy na parapecie, codziennie
podlewamy i mamy pod ręką ulubioną miętę, bazylie, czy tymianek.
Robienie własnych
przetworów czy to dżemu, powideł lub kompotów. Wprawdzie stracimy nieco
czasu, a czasem i cierpliwość, ale efektem będą wyśmienite, domowe przetwory.
Zrobione samodzielnie pozwalają zaoszczędzić pieniądze, dają mnóstwo satysfakcji
oraz pewność jakości. Ponadto wiemy, że nie znajdują się w nich żadne
polepszacze smaku, sztuczne barwniki, czy nadmierna ilość cukru. Zapewniam, że
zimą będą rozchwytywane:)
Kupujmy dojrzałe
przecenione warzywa. Wiem, wiem najważniejsza jest jakoś produktu, a taki
dojrzały kalafior czy brokuł nie do wszystkiego się nadaje. Owszem, zgadam się
z tym. Jednak jeśli planuje zupę krem to nie potrzebuje super świeżego
kalafiora. Taki dojrzały kosztuje u nas 2,50 zamiast ceny 4,50zł za świeżego.
Nawet jeśli nie planujemy akurat zupy to zaplanujmy, albo puree, albo warzywa
zapiekane pod beszamelem. Oczywiście nie kupujmy produktów nadpsutych czy
nadgniłych. Tego zdecydowanie odradzamy.
Nie wyrzucajmy
pieczywa. Jeśli zrobiło się czerstwe
to zmielmy je na bułkę tartą. Jeśli nie mamy do tego maszyny to posmarujmy
masłem czosnkowym i zróbmy grzanki. A to tylko dwie możliwości na jego wykorzystanie...
Ani żadnego innego
jedzenia. Zostały resztki z obiadu?
Zjedzmy je na drugi dzień. Nie lubimy jeść dwa dni pod rząd tego samego?
Przeróbmy to co zostało. Niedojedzone spaghetti zamieńmy na zapiekankę,
ziemniaki na puree, kotleta na tortille J
Nabiału kupuj tyle
ile potrzeba i każdej innej szybko psującej się żywności. Mimo że lubię
robić zakupy na cały tydzień to zawsze dobrze się zastanawiam ile kupić
jogurtu, kefiru czy maślanki. Są to produkty, które szybko się psują, dlatego
wole kupić mniej niż później wyrzucić przeterminowane.
Zakupy z dziećmi
często powodują znaczne zwiększenie ilości produktów w koszyku. Na to też jest
sposób. Wchodząc do sklepu zaznaczmy, ze dziecko może sobie wybrać jakiś jeden
produkt. W trakcie całych zakupów może zmieniać ten produkt w zależności od
tego co mu „wpadnie” w oko, ale finalnie jest to jedna rzecz np. jajko
niespodzianka. Pozwoli nam to zaoszczędzić w sklepie kłótni, pieniędzy oraz
nerwów.
Popieram ! Wszystko się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńŚwietne porady. Kwestia przetworów w Polskich domach to chyba norma. Nie znam nikogo, kto nie ma w spiżarce czy w piwnicy słoików z przetworami :D My na promocje też czatujemy i staramy się żyć ekonomicznie. Ostatnio jednak zdecydowaliśmy się zainwestować odłożone pieniądze w panele fotowoltaiczne. Mąż sam zamontował go korzystając z porad na blogu https://suntrack.pl/blog/fotowoltaika/jak-samemu-zmontowac-system-fotowoltaiczny więc oszczędziliśmy na fachowcach, a ci potrafią się cenić. Chcemy oszczędzać na prądzie. Wracając do tego co piszesz to my również nie marnujemy jedzenia. Miałabym wyrzuty sumienia.
OdpowiedzUsuńDokładnie, fotowoltaika to świetny sposób na oszczędność w domu. Przecież prąd jest coraz droższy. Jak jesteście z Białegostoku, to firma https://solcity.pl/ ma naprawdę spore zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńCoraz więcej osób decyduje się na farmy fotowoltaiczne, to fakt ktorego nie da się ukryć. Mnie interesuje jednak temat jakim jest farma fotowoltaiczna koszty Czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć mi na to pyatnie?
OdpowiedzUsuńW erze zrównoważonej energii, magazynowanie staje się kluczowym ogniwem. Innowacyjne technologie nie tylko gromadzą energię, lecz także kształtują elastyczne i efektywne fundamenty dla przyszłościowego sektora energetycznego. https://e-magazyny.pl/category/wywiady/
OdpowiedzUsuń