Co to takiego?
W tym roku podobnie jak w poprzednim spróbowałyśmy swoich
sił w kwalifikacjach na SeeBloggers:) Co to za impreza zapytacie? To zjazd dla blogerów z całej Polski (i nie
tylko), gdzie można nauczyć się wiele ciekawych informacji o prowadzeniu swojej
strony, danych technicznych, czy zachowania wobec hejterów (tych się
jeszcze nie dorobiłyśmy, ale kto wie co będzie w
przyszłości ;P). Jak dokładnie wygląda organizacja tej zacnej imprezy opisywałyśmy dokładnie rok temu (zajrzyjcie tutaj jeśli chcecie poznać szczegóły).
przyszłości ;P). Jak dokładnie wygląda organizacja tej zacnej imprezy opisywałyśmy dokładnie rok temu (zajrzyjcie tutaj jeśli chcecie poznać szczegóły).
No ale właściwie czemu gotować, jak można zwiedzać?
Na tegorocznej edycji
festiwalu (podobnie jak na poprzedniej :)) postawiłyśmy przede wszystkim na
poszerzanie naszych umiejętności kulinarnych, a więc czekało nas gotowanie,
gotowanie i jeszcze raz gotowanie…. .Po co jechać 400km do Gdyni by gotować
pomyślicie, przecież jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia nad morzem: plażowanie,
zwiedzanie, odpoczywanie i relaks. Owszem są i nie uciekną, a możliwość gotowanie z
jednymi z najlepszych kucharzy w naszym kraju umknąć może ;)
Podczas dwóch dni konferencji udało nam się gotować z szefem Josephem Seelesto! Szef
podobnie jak rok temu poprowadził prawdziwe show, na którym oprócz dobrej
zabawy nauczyłyśmy się gotować kilka fajnych potraw. Pod patronatem marki
Siemens przygotowywałyśmy takie cuda jak: filety wołowe z sorgo i sosem peri
peri oraz Łosoś z konfiturą z guawy i kuskusem z curry (prawdziwa petarda
smaku!)
Następnie wzięłyśmy udział w chyba najciekawszych, a na pewno
najlepiej zorganizowanych czasowo i o przebogatej ilości informacji
merytorycznych zajęciach z szefem Maciejem Majewskim. Carrefour umożliwił nam
gotowanie potraw kuchni francuskiej zarówno na wytrawnie, jak i na słodko.
Miałyśmy wielką przyjemność przyrządzać pstrąga z puree z selera oraz pierś z
kurczaka nadziewaną jarmużem i szynką serrano z kremową polentą. Podczas tych
zajęć miałyśmy okazję uczyć się jak filetowąc pstrąga. Była to bardzo cenna
lekcja ( zwłaszcza dla Oli, która z racji że nie jada ryb robiła to po raz
pierwszy :P). Z szefem Maciejem Majewskim miałyśmy również warszty w
słodkiej odmianie, a na nich babeczki piernikowe i tarta tatin z brzoskwiniami.
Oba dania zachwycały smakiem (trochę mniej kalorycznością :))
Ostatnie warsztaty były z osobą, która mnie osobiście
przeraża :). Przeraża na tyle mocno, że w ogóle zastanawiałam się czy zapisywać się na
nie, ale raz kozie śmierć.
Zarejestrowałam się, poszłam i nie żałuje ani trochę! Ba następnego dnia udało
nam się dostać (nieco ponad programowo) na następne warsztaty. Zajęcia z szefem
Sebastianem Olmą (bo o nim właśnie mowa) okazały się bardzo fajnym, pouczającym doświadczeniem.
Gotowaliśmy chłodnik z zielonego ogórka oraz dorsza pod pierzynką ze szpinaku.
Wyniosłam sporą dawkę wiedzy i pozytywnej energii!
Po co to wszystko?
Ano po to żeby poszerzyć swoje kompetencje kulinarne (co
staramy się ciągle czynić) poszerzyć swoje doświadczenie i horyzonty. Jednak
nie tylko po to, by stać przy garach cały dzień wybieramy się na SeeBloggers.
Jedziemy tam po solidną dawkę wiedzy merytorycznej i technicznej… Chociaż to
też właściwie nie jest najważniejsze. Co w takim razie? Najważniejsi są poznani ludzie! wymiana
doświadczeń, poglądów, przekazywanie sobie inspiracji i pozytywnej energii.
Wzajemne wysłuchanie i zrozumienie w tym co się robi. Poznałyśmy wiele
niesamowitych osób, prowadziłyśmy wiele fajnych dyskusji, dostałyśmy wielkiego
pozytywnego kopa… Jeśli do tej pory zastanawiałam
się czasami czy mi się chce, to teraz już tej wątpliwości nie mam! Chce mi się
podwójnie :)
Czy pojedziemy za rok? Na to pytanie chyba znacie odpowiedź.
PS. Pozdrawiam wszystkie poznane osoby, te poznane nieco
lepiej i te nieco mniej!
PS2. Chciałybyśmy podziękować wszystkim, którzy zajmują się
organizacją tej imprezy. Dziękujemy że Wam się nadal chce i to robicie. Wielki szacunek
dla wszystkich zaangażowanych w ten projekt
(w tym również Dziewczynom dzielnie zmywającym nasze gary oraz Panom sprzątającym :))
(w tym również Dziewczynom dzielnie zmywającym nasze gary oraz Panom sprzątającym :))
bardzo fajna relacja :)
OdpowiedzUsuń